Co się działo przez te dwa tygodnie? W sumie nic ciekawego. Codziennie chodzimy na imprezy, co w naszym przypadku nie jest niczym szczególnym. O dziwo tylko jeden raz urwał mi się film. Jak na mnie to naprawdę dobrze. Nikt się już nie kłóci i chociaż między Louisem, Zaynem i Chrisem nie jest tak jak wcześniej to dla mnie starają się zachowywać w miarę normalnie. I wcale nie widzę tych ich "potajemnych" spojrzeń które mają na celu zabić. Kompletnie. Kilka razy dzwonił Matt i mieliśmy faze przez telefon...tak, bo to jest zupełnie normalne żeby rzucać w telefon bananem. Co do Zayna, zaczął się umawiać z tlenioną małpą po tej imprezie. Za każdym razem gdy o niej wspominał, (a robił to dość często) mnie szlag trafiał. No ile można?! Rozumiem, że ona mu się podoba...chociaż nie, nie rozumiem. Plastik to plastik. Takie nie mogą się podobać. Ja bym na jego miejscu jej nie dotknęła nawet, bo bałabym się że tynk będzie leciał z jej twarzy. Ale widać jemu to wcale nie przeszkadza. Raz jak do nas przyszła zapytałam się jej czy była w castoramie na na wyprzedaży szpachli gładziowej. Ona tak się wkurzyła, że aż wyszła, a Zayn się na mnie obraził i dał mi kazanie jak mam się zachowywać. Mi prawił kazania, ale sam się śmiał. Dowiedziałam się że jego dziewczyna ma na imię Alex. Czy tylko ja zauważyłam że wszystkie plastiki zawsze mają imie na literę A? Amber, Ashly, Adele, Alex... Jak wychodzą na randki, zastanawiam się co mogą robić. Sama nie wiem czemu, ale brunet coraz częściej pojawia się w moich myślach. Ehhh... co do Chrisa, nic się nie wydarzyło, no prawie. Jak byliśmy sami to mnie zwyzywał, bo wylałam na niego drinka w clubie. Nikt o tym nie wie i jakoś nie chcę żeby kototlwiek wiedział. Jeśli chodzi o Carly to powiedziała, że już nie podoba jej się Zayn. Dziwne, bo jeszcze 2 tyg. temu oboje mówili że coś do siebie czują. Widać nie są stali w uczuciach. Nie wiem czemu, ale jak Zayn powiedział, że Carly to przeszłość, gdzieś w środku się ucieszyłam, ale zakryłam to maską zdziwienia. Za dużo o nim myśę i coraz częściej łapię się na tym że się do niego często uśmiecham. Dobra koniec! Z Louisem jest tak jak przed wyjazdem.Z Liamem, Harrym i Niallem nic się nie zmieniło. Liam nadal szuka odpowiednich strojów teletubisiów dla chłopaków, a ja szukam odpowiedniej kamery żeby to nagrać. Tak, nie zapomniałam o tym planie. O tym nie da się zapomnieć. Wracając do czasu teraźniejszego, właśnie siedzę w pokoju Louisa i pomagam Zaynowi wybrać strój na randkę.
-A to?-zapytałam mając nadzieję że się zgodzi
-Żartujesz sobie ze mnie?-spojrzał na mnie jak na idiotkę-krawat w kropki i garnitur w kratę? Właściwie skąd to masz?-zapytał zdziwiony
-Noooo..z szafy Louisa, ale na pewno nie? Bedzie przynajmniej zabawnie-zaśmiałam się sztywno. Miałam nadzieję że nie założy czegoś sexownego na randkę z tą larwą.
-Lena, weś przestań. Gdyby Chris tak przyszedł na randkę z tobą co byś zrobiła?-zapytał z politowaniem wypisanym na twarzy. Niech go szlag.
-A tak własciwie to dokąd idziecie?-zmieniłam temat nie chcąc już dłużej ciągnąć wypowiedzi o ciekawym stroju.
-Do restauracji-odpowiedział, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem
-Co? Przecież ty nigdy nie zabrałeś dziewczyny do restauracji-nadal byłam w szoku
-Zawsze musi byc ten pierwszy raz-odpowiedział z uśmiechem
-A ona co włoży? Na ryj cement a na to coś co nazywa ciałem, kawałek szmatki?-uśmiechnęłam się cyniecznie.
-Co ty do niej masz? Cały czas ja obrażasz. Co ona ci zrobiła?-powiedział z grymasem na twarzy. Umawia się z moim najlepszym przyjacielem. Powiedziałam w myślach, szkoda tylko że nie na glos.
-Masz czarne dżinsy i czarną koszulę. Do tego białe trampki i gotowe-powiedziałam ze znudzoną miną.
-Na pewno?-zapytał trzymając wybrany przeze mnie zestaw.
-Gdybyś się ze mną umawiał to w takim stroju podziwiałabym cię z otwartą buzią-zmusiłam się do uśmiechu
-Czyli na pewno-powiedział i ruszył do łazienki. MUszę odreagować. Wyciągam telefon i wykręcam numer do Carly
-Idziemy na imprezę-mówię na wstępie.
- O której?-za to ją kocham. Nawet nie pyta dlaczego.
-O 20, w pokoju będę za godzinę, więc idziemy na zakupy ,a później się przygotowujemy
-A cel?-zapytała wyraźnie zainteresowana
-Rozrywka-w tej samej chwili wszedł Zayn, a mi szczenka opadła. Wyglądał cholernie sexi! Gdy zobaczył moją minę uśmiechną się zadziornie. Pokręciłam głową i sie zaśmiałam
-Dobra czekam
-Jasne pa-rozłączyłam się i spojrzałam na chłopaka który stał naprzeciw łóżka na którym leżałam.
-Gdzie się wybierasz?-zapytał i rzucił się obok mnie na łóżko
-Do clubu w centrum
-Tam gdzie jest karaoke?-zapytał a ja na niego spojrzałam
-Skąd wiesz?-skąd on to wiedział?
-Planowałem później tam zabrać Alex po kolacji. Widać się spotkamy-wstał z łóżka i podszedł do stolika po czym wziął paczkę papierosów, wziął jednego i rzucił resztę we mnie. Odpaliłam cały czas na niego patrząc. On robił dokładnie to samo.
-Na to wygląda. Po co ją tam zabierasz? Będziesz śpiewał czy ta pindzia umie?-zapytałam zaciągając się dymem. On lekko prychnął.
-Ona umie śpiewać-mam ochote mu powiedzieć że cement nie umie śpiewać, ale jakoś nie chce mi się gadać
-O której idziesz?-zapytałam odwracając od neigo wzrok
-A która godzina?-zapytał układając włosy. Spojrzałam na zegarek w telefonie
-14.15 Romeo-zaśmiałam się
-To zostało jeszcze 45 minut. Co robimy?
*godzinę później*
Czekam właśnie na Carly w holu i się nudze. Zayn 15 minut temu poszedł na obiad z nową dziewczyną. Co robiliśmy? Oglądaliśmy jakąś komedie więc mam dobry humor. Obejrzałam się za siebie i ujżałam szatynkę wychodzącą z windy.Podeszła do mnie i na przywitanie powiedziała:
-Ruszaj dupe, są wyprzedaże
-Też cię kocham-odarłam i uśmiechnięte ruszyłyśmy w strone sklepów
-To na co stawiamy dzisiaj?-zapytała gdy wchodziliśmy do pierwszego sklepu
-Na skandal-zaśmiałam się.
-Uhh, rozumiem dzisiaj szalejemy. Bardziej Paris Hilton czy The Pussícat Dolls?-powiedziała przesłodzonym głosikiem
-Hyyym, to drugie. -przygryzłam wargę oglądając obcisłe spodnie ze skóry
-Okej, czyli bardzo sexi. Co cię napadło?-podała mi granatowy gorset, a ja jej czerwony
-A wiesz, chcę się dzisiaj zabawić. I to nie tak jak do tej pory. Dzisiaj na maxa. Idziemy na karaoke-uśmiechnęłam się chytrze oglądając pasek z ćwiekami
-O boże. Pamiętasz ostatnie karaoke? Poszłyśmy w piątek a wrociłyśmy w niedziele-zaśmaiła się tak samo jak ja na samo wspomnienie. Wtedy nie wiadomo jak znalazłyśmy się z 5 dziewczynami w lesie z 3 butelkami wódki i tak jakby się zgubiłyśmy. Przywiózł nas oczywiście Zayn. On zawsze wie gdzie jestem.
-Tak, tylko że teraz będzie jeszcze lepiej, bo nie ma tu lasu. Za to są exkluzywne jachty. I dzisiaj nie mam chłopaka-zażartowałam. Szczerze? Dużo myślałam o naszym związku. Sprawdziłam wszystkie za i przeciw. Zresztą wczoraj Chris powiedział mi o czymś co bardzo zaważyło na naszym związku. Mianowicie po wakacjach wyjeżdża do New Jork na studia prawnicze. Moim zdaniem związek na odległość nie ma prawa bycia, a ja nie mam zamiaru się tam przenosić. Tak jakby...zerwaliśmy? Tak, ale nadal będziemy przyjaciółmi. To była nasza wspólna decyzja. Jeszcze nikt o tym nie wie. Jeszcze...zresztą, ja też podjełam ważną decyzję, ale nie jestem 100-u% pewna. Muszę się nad tym poważnie zastanowić, a wie o tym tylko Chris.
-Czekaj, co? Jak to dzisiaj nie masz chłopaka?-Carly momentalnie się zatrzymała i patrzyła na mnie jak na wariatkę. Westchnęłam
-No bo...nie mam chłopaka. Ja i Chris, zerwaliśmy ze sobą wczoraj.
-Jak to? Czemu? -wydawała się wyraźnie zszokowana. No tak, jeszcze 2 tyg. temu mówiłam że z nim nie zerwe,że planuje z nim przyszłość i że go kocham. Bo nadal gdzieś głęboko go kocham. Po prostu wiem że to nie ma sensu.
-Nie ma po co tego ciągnąć. Chris po wakacjach wyjeżdża do Nowego Jorku na studia a ja tam nie chce lecieć. Uznaliśmy że będzie lepiej jak się rozstaniemy.-uśmiechnęłam się lekko. Pomimo że to boli wiem że tak musi być. Chcę żeby spełnił swoje marzenia i nie chcę byc przeszkodą w realizowniu ich.
-Kiedy zerwaliście?-przytuliła mnie co ja odwzajemniłam
-Wczoraj wieczorem. Możemy o tym już nei rozmawiać? Chcę się zabawić, zapomnieć,zalać się w trupa.-uśmiechnęłam się szeroko.
-Wyciągasz naszą stara zasade ZZZ? Dobra, wchodze w to. Zobaczysz, tej imprezy nie będziesz pamiętwać po pierwszych 5 minutach. Ja już się tym zajmę-zrobiła konspiracyjną minę. Zawsze jak któraś z nas chciała zapomnieć o czymś realizowałyśmy zasade ZZZ -Zabawić się, Zapomnieć, Zalać się w trupa. Jesteśmy stuknięte.
-Oj mam nadzieję-mrugnęłam do niej i powróciłyśmy do szukania zakupów.
* 2 godziny później *
-Dobra, od czego zaczynamy?-zapytałam gdy odłożyłam 7468374601 toreb z łóżko.
-Od prysznica! Leć pierwsza, a ja ogarne ciuchy-powiedziała. Ruszyłam do łazienki i zrzuciłam z siebie przepocone ciuchy. Na dworze jest strasznie gorąco. Weszłam pod prysznic i włączyłam lodowatą wodę. Już po chwili miałam gęsią skórkę i drżałam z zimna. Mój prysznic trwał 10 minut tylko dlatego, że umyłam włosy. Szybko wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Wzięłam suszarkę i wyszłam z łazienki w samym ręczniku.
-Carly, możesz już wchodzić-rzuciłam do dziewczyny i dopiero teraz zobaczyłam że na łóżku siedzi Hazza.
-Siemka-powiedziałam zupełnie nie przejmując się moim " strojem" . To w końcu Harry, on mi nic nie zrobi.
-Słyszałem nowinę. Świętujemy?-zapytał z chytrym usmiechem
-Jaką nowinę?-odwróciłam się w jego stronę
-Zerwałś z Chrisem. Robicie ZZZ?-on jedyny wiedział o zasadzie 3Z. I często wychodził z nami.
-No, tylko wiesz. Dzisiaj balujemy same-powiedziała Carly wchodząc do łazienki
-Okej, ale my też idziemy na impreze. Podobno jest karaoke
-Dobra, czyli idziecie tam gdzie my. Czyli balujemy wszyscy razem-westchnęłam podłączjąc suszarkę do włosów
-Nie do końca, Zayna nie będzie-powieział lokaty
-Będzie, będzie tylko przyjdzie z tlenioną małpką-skrzywiłam się na samą myśl o niej
-O boże, z nią? Dobra, czyli będę się dobrze bawić-uśmiechną się
-Po pierwsze to laska Malika. Po drugie co wy w niej widzicie?!-krzyknęłam. Nawet Louisowi się spodobała. Kurde nawet Liam pożerał ją wzrokiem tak samo jak Irlandczyk
-To. JEST. LASKA. Zrowum to Lena-mrygnął do mnie
-Dobra, fajnie. Wypad z pokoju i przyjdź o 21 do holu. Najlepiej z wszystkimi. Zobaczycie, tej nocy i następnej nie zapomnicie-zaśmiałam się i wyrzuciłam go za drzwi
-Dobra, najpierw puszczamy muzyke!-krzyknęła Carly wychodząc z łazienki w takim samym storju jak ja. Włączyłam tv na 4FunTv i akurat leciało:
-Najpierw zrobimy ciebie-powiedziałam do niej.
-Co myślisz o tym?-pokazała mi śliczny gorset. Ja założyłam czarny, skurzany gorset z ćwiekami na piersiach,krótkie, czarne, podarte spodenki,kabaretki i czarne buty na 15 cm obcasie z ćwiekami. Carly ubrała krótki gorset z ćwiekami na jednej piersi,czarne krótkie skorzane spodenki,kabaretki i takie same buty jak ja. I tak poszła godzina na ubrania i 1,5 na makijaż. Obie postawiłyśmy na ciemne. Ja na granat a Carly na czerń. Spojrzałam na zegarek
Który wskazywał 21.4
- Dobra choć już-ponagliłam ją, gdy ta stała przy lustrze
-Jak wyglądam?-zapytała poprawiając włosy
-Tak jak ja-zaśmiaam się po czym wraz z przyjaciółką ruszyłam w stronę windy.
-Śpiewamy dzisiaj?- zapytała będąc w środku i przyciskając odpowiedni guzik
- Tak śpiewamy. Ale najpierw dajmy szansę się wykazać Alex
-A co będziemy śpiewać?
-Jeszcze nie wiem, ale wiem że to musi być mocne-winda przed nami się zatrzymała ukazując hol. Chłopaki siedzieli na kanapie odwróceni do nas. Obkrążyłyśmy kanape i stanęłyśmy na przeciwko nich. Ich miny były bezcenne. Widać było na nich ogromny szok. Nie dziwię się, pierwszy raz się tak ubrałyśmy w ich towarzystwie
-Idziemy?-zapytała moja przyjaciółka. Oni widać się jeszcze nie otrząsnęli, bo cały czas patrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami
-Lena, może zerwiemy dopiero jutro co?-zapytał Chris cały czas się na nas patrząc. Inni chyba także wyszli z transu. Ja i Carly przybiłyśmy sobie piątke
-No, chyba robimy dobre wrażenie-zaśmiała się dziewczyna
-Chcecie poderwać wszystkich w klubie? I na wyspie?-zapytał Louis. Przewróciłam oczami'
-Nie, wystroiłyśmy się tak dla was. Idziemy w końcu?-zapytałam
-Okeej, ale wy idziecie z przodu-powiedział Harry z tym swoim bezczelnym uśmieszkiem
-Ta, chciałbyś. Jedziemy taksówką, chyba nie myślałeś że będe 45 minut chodzić w tych butach-popatrzyłam się na niego jak na debila. Ja nie chcę mieć połamanych nóg.
-Właśnie, taxi już stoi więc ruszać dupy!-krzyknęła Carly i we dwie ruszyłyśmy do wyjścia.
-Czy tylko ja czuje ich spojrzenie na swoim tyłku?-zapytałam dziewczyny
-Uwierz mi, że nie-westchnęła i się zaśmiała.
*30 minut później, klub*
-Dobra chodźcie do baru. Mam ochotę się napić-powiedział Lou. Wszyscy przytakneliśmy i ruszyliśmy w stronę wodopoju.
-Ja zamawiam-powiedział Hazz i zawołał kelnera. Po chwili kolorowe drinki już były na stole.
-Za dobrą zabawe!-krzyknęłam i wypiłam wszystko. Pociągnęłam przyjaciółkę na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć. O ile tak to można nazwać. Skakałyśmy, krzyczałyśmy, śmiałyśmy się przez pare piosenek. Nagle muzyka przycichła i na scene wszedł jakiś chłopak. Mniej więcej 25 lat, blondyn-nie mój typ. Wziął mikrofon do ręki i zaczął mowić
-Cześć wszystkim! Jak sie bawicie?!-na sali odbył się jeden wilki krzyk radości-Okej! Teraz najlepsza częśc wieczoru, który się dopiero zaczął! Mianowicie zaczynamy karaoke. Jest tu jedna dziewczyna która bardzo chce coś zaśpiewać! Uwaga przed wami...Alex!!-krzyknął a na scenie pojawiła się tleniona małpa. Nawet nie wiedziałam że przyszli. Spojrzałam na nią i prychnełam pod nosem. Oczywiście biała miniówka, no bo jakże inczej? Spojrzałam na widownie szukając wzrokiem Malika. Wreszcie tuż przy samej scenie go znalazłam. Jak się okazało patrzył na swoją laskę jakby chciał ją zaraz zjeść. Nie wiem czemu ale nie spodobało mi się to.
-Co wybierasz?-zapytał prowadzący
-Wybieram Ain't No Other Men Christiny Aguilery-uśmiechnęła się a mnie zatkało. Czemu akurat jej piosenkę chce zaśpiewać?! Ona zniszczy ta piosenkę sama swoją osobą!
-Wiem już co zaśpiewamy-powiedziałam do Carly.
-Oh, niech zgadne coś Christiny?-zapytała z uśmeichem
-Ojj dokładnie i ty już dobrze wiesz co-podniosłam brew z uśmiechem i spojrzałam na blondyne. Zaczęła naprawdę dobrze. Muszę przyznać że ma mocny głos ale nie ma tego czegoś
-Śpiewa okej, ale czegoś jej brak-powiedziałam do dziewczyny obok
-Chrypy? Wiem, ale za to ty ją masz i właśnie to wykorzystamy-powiedziała do mnie a ja się umiechnęła. Tleniona śpiewała prosto do Zayna, a ten sie usmiechał. Dobra, teraz wiem że muszę zaspiewać najlepiej jak potrafię.
-Tańczymy-powiedziałam nagle
-Co?! Wiesz jak dawno tego nie robiłyśmy?-oburzyła się
-Damy rade, musze pokazać tej pindzi gdzie jej miejsce, rozumiesz? Pamiętasz jak rozdzielałyśmy zwrotki?-zapytałam jej mając szczerą nadzieję że nie zapomniała.
-Pamiętam jak na obozie tanecznym cały czas tańczyłyśmy do tego układ-zaśmiałyśmy sie na wspomnienie obozu rok temu. Dziewczyna w końcu przestała śpiewać i zeszła do bruneta, na co ten ją pocalował. Zaraz będę rzygać tęczą.
-Wow, to było naprawdę świetne! Kto chce teraz zaśpiewać?-zapytał prowadzący. Wzięłam Carly za ręke i przecisnęłam się przez tłum. Doszłyśmy do sceny i krzyknęłam
-My chcemy!-wszystki oczy zostały zwrócone do nas. O dziwo Malik i pindzia też spojrzeli. Mulat gdy nas rozpoznał otworzył buzię. O taki efekt mi chodziło. Prowadzący podał nam ręce a my zgrabnie weszłyśmy na wybieg.
-Okej, wiedzę że te laski chcą nam pokazać co umieją. Co chcecie zaśpiewać?-zapytał szeroko się uśmiechając
-Lady Marmalada Christiny Aguilery-powiedziała Carly
-A więc do dzieła-krzykną i ruszyła muzyka
Where's all mah soul sistas. Lemme hear ya'll flow sistas
Później dołączyła Carly i zaczęłysmy się ruszać. Carly zaśpiewała następną zwrotkę i weszłyśmy w refren. Zaczęłyśmy "tańczyć"tak jak na teledysku. Zaczęłam śpiewać:
He sat in her boudoir while she freshened up
Boy drank all that Magnolia wine
All her black satin sheets, suede's, dark greens
yeah
Widownia zaczeła klaskać i wtedy weszła Carly. Zaśpiewała bezbłędnie. Refren i zaczęłam wyć. Najważniejsza zwrotka, muszę się postarać:
hey Hey Hey!
Touch of her skin feeling silky smooth
color of cafe au lait alright
Made the savage beast inside roar until he cried,
More-more-more
Później już śpiewałyśmy razem. W połączeniu z naszymi ruchami jak na teledysku wyszło naprawdę dobrze. Wszyscy tańczyli, patrzyli na nas. Spojrzałam w stronę mulata. Patrzył prosto na mnie z uśmieszkiem. Nie odwzajemniłam go, tylko ryszyłam do przyjaciółki, aby zakończyć utwór. Gdy przestałysmy śpiewać wszyscy zaczęli klaskać. Zeszłyśmy ze sceny. Spojrzałam na tlenioną blondyne, która stała naburmuszona koło Zayna ,który odprowadzał nas wzrokiem. Podeszłyśmy do baru gdzie siedzieli chłopaki.
-I jak nam poszło?-zapytałam równocześnie z przyjaciółką.
-To. bylo. sexi. -powiedział Liam na co wybuchłyśmy śmiechem.
-Dobrze, więc kto nam postawi drinka?-zapytałam z usmiechem
-Ja mogę-ktos powiedział przy moim uchu. Przeszły mnie ciarki chociaż nie powinny. Obróciłam się i ujżałam Malika.
-W takim razie na co czekasz?-zapytalam patrząc mu prosto w oczy.
-Na nic. Wystarczy że się przesuniesz-patrzyliśmy sobie w oczy jakby to była jakaś walka, której ja nie mam zamiaru przegrać.
-Możesz przejść obok-podniosłam brew.
-Mogę, ale nie chce.
-Dobra zamawiaj te drinki w końcu, a ja i Lena idziemy tańczyć-powiedział Louis i pociągnął mnie na parkiet. Akurat ktoś śpiewał Party In the USA.
-Co to było?-zapytał w trakcie tańca
-Ale co?-nie wiem o co mu chodzi
-Między tobą a Zayn'em, coś jest?-zapytał a ja stanęłam jak wryta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz