Ile Was tu było..

niedziela, 1 września 2013

8. Po co kłamać? Prawda i tak wyjdzie na jaw.







Z góry przepraszam za pisownie, ale nie sprawdzałam jej. I po prostu muszę się pochwalić. Byłam wczoraj z przyjaciółką na This Is Us . Było po prostu zaje*iście!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Właśnie szliśmy na imprezę. Oczywiście jest już 21 bo Zayn układał włosy, a Carly nie mogła wybrać sukienki. Nigdy tego nie zrozumiem. Po co ubierać obcisłe sukienki, przywierające do ciała na dyskotekę, gdzie będziesz tańczyć, a to tylko i wyłącznie ci przeszkadza? Dobra rozumiem, że ktoś chce się podobać facetom, no ale bez przesady. Ja jak zwykle postawiłam na wygodę. Czyli którkie poobdzierane szorty i luźna koszulka z jakimś napisem. Akurat w tym przypadku" I'm sexy and I know it" Lubię zabawne napisy. Wracając chłopaki także postawili na wygodę z czego się raczej cieszę. Nie mam ochoty widzieć ich wystrojonych jak na jakąś galę. Chociaż czasami mają takie odpały Tak Liam, mówię o tobie. Zaśmiałam się z własnych myśli. Szłam za rękę z Chrisem w storne klubu który znaleźliśmy w drodze na plac zabaw w którym spędziliśmy masę czasu. Weszliśmy przez bramki bez problemu.
-Dobra wy zajmijcie jakiś stolik, a ja idę zamówić-oznajmił Harry po czym zniknął gdzieś w tłumie.
-Patrzcie, tam jest jakiś wolny-wskazałam na stolik w kącie. Mijaliśmy wile osób które były już nieźle że tak powiem schlane. Ja nie mam dzisiaj zamiaru się upijać. Znaczy znając mnie będę pod wpływem alkoholu, ale nie będę pijana. Boże jak to dziwnie brzmi Tak, ty nie będziesz pijana? Następny kawał proszę..Odezwał się ten wredny glos w mojej głowie. Nie dzisiaj. Chce się zabawić, a nie być wyciągana ledwo żywa z klubu Tak jak ostatnio? Zakpił ten głośik. Jezu raz się zdarzyło wielkie mi halo.Raz? A przypomnieć ci 100 poprzednich? Czy ja mam coś nie tak z głową? Mój mózg się ze mnie nabija. Muszę się napić. Ha! Wiedzaiałem, że długo nie wytrzymasz. Już chcesz się upić. Boże wyłączcie to! Już mnie wkurza. Wywróciłam tylko oczami, no bo co innego? Mam się pobić z moim mózgiem? On zna wszystkie moje wrażliwości, które nie powinny ujrzeć śwatła dziennego. Po kilku minutach przyszedł Harry z napojami. Wzięłam swój do ręki i wypiłam wszystko jednym duszkiem. Skrzywiłam się lekko. Byłam przezwyczajona, ale jednak nadal mam takie odruchy
-Lena? Nie mam zamiaru znowu cię wyciągać z klubu.-przestrzegł mnie Zayn
-Tak ty mnie wyciągałeś yhyy..widziałeś w jakim ty byłeś stanie? Ledwo sam szedłeś a co dopiero mnie ciągnąłeś. Pamiętasz ile razy się przy tym wywaliłeś? Ze mną..-powiedziałam z groźną miną.
-Oj tam, oj tam. Należało ci się. Ty mnie pomyliłaś za to z panią z na przeciwka!-krzykną oburzony
-Wielkie mi co. To tylko starsza pani. Jesteście nawet podobni-wzruszyłam ramionami. W duchu  się usmiechnęłam jak przypomniałam sobie konwersacje Zayna z panią Sophi.
-My podobni?! Weś to jest już jawna obelga. Ona ma 100 lat a i tak widzi i wypomina mi wszystko co robię. No bez przesady ale nie nadepnąłem jej tego trawnika no!
-Tak jasne. Sam ci pod nogi wlazł. Zresztą, to bardzo miła satuszka i wcale nie ma 100 lat tylko 61 jeśli już-powiedziałam
-Szkoda że nie 69. Wtedy to bym ją podejrzewał o to że jest kimś z przyszłości kto mnie dręczy. Ty! To pewnie jesteś ty! O masakra, beziesz pomarszczoną babą która mnie prześladuj! Wiedźma jesteś wiesz?-wskazał na mnie palcem.
-Wcale nie! Pani Sophi to wcale nei jestem ja! Jak możesz mnie o to podejrzewać?! Widać jakim jesteś przyjacielem!-udałam że płaczę i wtuliłam się w Nialla, który siedził obok mnie.
-Lena, nie będziesz dobrą aktorką-wypominał mi Zayn
-Tak?-podnisołam się- a kto mi uwierzył jak powiedziałam ci, że już nie ma lusterek w sklepie?-zapytałam wystawiając język
-Phi..błagam. Jeden raz o niczym nie świadczy-zakpił. On się ze mnie śmieje? Ze MNIE? A nie słyszysz? Kurde wyłączcie to z mojej głowy! Wszyscy się ze mnie nabijają.Dziwisz się? Bo jest z czego-Wezwijcie lekarza!Tu nawet psychiatra nie pomoże. Tu nawet dr. House nie pomoże! EJ! To był cios poniżejj pasa! A nie mózgu? Chociaż nie ... ty go nie masz. Upss. Tak, w takim razie co do mnie mówi? Ja. Nie słyszysz? Czy mam mówić głośniej, żebyś coś usłyszała? No tak czyli na święta muszę ci kupić aparat słuchowy. W jakie ty mnie koszta wpędzasz? Boże... koniec! Już nie rozmawiam z tym..czymś w głowie. Jezu, ja jestem nienormalna..i nie komentować tego proszę!.Westchnęłam. Nie chce się kłócić...
-Tak, tak skończ. Nie wiem jak wy ale ja idę się jeszcze napić -uśmiechnęłam się. Podeszłam do baru i zamówiłam wódkę. Wypiłam i ruszyłam na parkiet. Tańczyłam z chybaa 3 kolesiami w mniej więcej moim wieku. Jeden brunet z czarnymi oczami. Wysoki, szczupły i .. głupi. Odezwał się pare razy. O parę razy za dużo, niestety. Drugi typ serfera. Dłuższe blond włsoy, opalenizna i różne wisiorki. Trzeci chyba najlepszy. Wysoki szatyn z czekoladowymi oczami. Mój typ. Chociaż chłopak z którym teraz tańczyła ich przebijał. Tak to mój Chris. Akurat leciała wolna piosenka. Tańczyliśmy wtuleni w siebie. Czułam jak bije mu serce. Po skonczonej piosence poszliśmy do stolika trzymając się za ręce. W między czasie tych wszystkich " tańców" wypiłam jeszcze 3 drinki. Mówiłam, ze się nie upije. Usiedliśmy tuż obok Malika, ktory na chwilę się przysiadł, po tym jak tańczył z blond plastikiem. Co oni w nich widzą? Sztuczne cycki, kilo tapety na ryju? Bo sorry, ale twarzą tego nei nazwę. Nie toleruje tleniosnych blondynek. A może to te kuse kiecki? A może po połączeniu tego wszystkiego powstaje taka mieszanka która albo odpycha albo przyciąga? Szczerze nie spotkałam się z osobą której to jest obojętne. Wedlug mnie to odstrasza, ale panowie się na to patrzą jak pies na kiełbasę. Ja to mam porównania. Ja się NIGDY tak nie poniżę. Wracając jednak do rzeczywistości siedziałam i oserwowałam tancząsych ludzi. Chłopaki rozmawiali na temat tej " sex bobmy" ( czytaj: ta cycata blondi, która tańczyła z Zaynem) Pff...taka z niej sex bomba jak ze mnie pies. Koniec temat tlenionej małpy. Reszta towarzystwa rozeszła się po klubie. Widziałam Carly z jakimś przystojnym brunetem, Nialla który tańczył z jakąś rudą dziewczyną, Harrego który podrywał tą samą " sex bombę" przy barze. O matko, Styles, ty też?! Nie ma normalnych ludzi na tym świecie. Liam tańczył kuluralnie z jakąś mulatką w lokach. Chyba jedyny porządny. Chwila, gdzie jest Tomlinson? Rozglądałam się po całym klubie, ale ani ślady chłopaka.
-Ej, widzieliście gdzieś Louisa?-zapytałam Chrisa i Zayna
-Nie-odpowiedział mój chłopak.
-Ja go widziałem, jak tanczyłem z mega laską-uśmiechnę się Malik.
-Chodzi ci o tą tlenioną małpę, która jest skutecznie podrywana przez Stylesa? Myślalam, że chociaż ty masz gust. Ale okej, gdzie go widziałeś.?
-Nadal mam gust, a ona jest ładna!-oburzył się-a Tommo wyszedł na dwór-wzruszył ramionami i wrócił do konwersacji z chłopakiem. Swoją drogą czemu on z nim rozmawia?! Przecież, jeszcze kilka godzin temu nie podchodził do niego na metr. Ale patrząc po nim to jest mocno pijany, co świadczy jego postura i jąkanie się w czasie mówienia. Dobra, jutro mu to uświadomię. Wyszłam na dwór w poszykiwaniu przyjaciela. Znalazłam go siedzącego na chodniku, ale to co robił mnie totalnie zszokowało.
-Louis?!-lrzyknęłam będąc koło niego.
-Co? Lena? Czemu krzyczysz?-zapytał
-Ymć..a no bo wiesz niecodziennie widze swojego przyjaciela, który pali fajki, chociaż na codzień tego nie robi?!+kryzknam ponownie.
-Nie przesadzaj. Idź do Malika, albo Chrisa-warknął.
-O co ci chodzi?-przysiadłam się koło niego.
-Nie wiesz? Idź, śmiało. Po co ci ja, jak nie chcesz mi się zwierzyć-odburkną
-Ale, ze jak ja ci się nie zwierzam, mowię ci przecież o wszystkim-spojrzałam się w jego oczy. Nie rozumiałam nic z tej sytuacji.
-Nie kłam. Powiedziałaś Malikowi, dlaczego płakałaś wtedy czy nie?-podniósł jednął brew
-No..powiedziałam-spuściłam głowę-ale to nie zmienia faktu, że ci nie ufam. Tak jakoś wyszło. Zresztą po co mam cię neipotrzebnie denerwować? Wystarczy, że podniosłam ciśnienie Zaynowi-powiedziałam po chwili.
-Może dlatego, że się o ciebie martwię? Zresztą Carly też o tym powiedziałaś. A to ja jestem podobno twoim najlepszym przyjacielem. Najwyraźneij się myliłem-spuścił głowę
-Nie! Skąd, nie myliłeś się,  nadal jestes moim najlepszym przyjacielem. Zawsze nim byłeś i zawsze będziesz. To się nigdy nie zmieni. A tak wgl, to skąd wiesz, że powiedziałam im o tym? -zapytałam
-Złapałem ich za słówka. Się trochę plątali. Carly i się przyznała,ale Zayn nadal twierdzi, że nic nie wie. Mogę też wiedzieć? Proszę, martwię się o ciebie-widziałam w jego oczach smutek, żal i prośbe. Jak ja mam mu nie powiedzieć? To moj najlepszy przyjaciel, jak mogę go okłamywać? JESTEM BEZNADZIEJNA. To dlatego zostałam poniżona przez Chrisa. To ja jestem problemem.
Po krótkim wahaniu zaczęłam:
-No bo zaczęła się od tego, że spóźniłam się na spotkanie z Chrisem...-opowiedziałam mu wszystko co się zdarzyło, aż po dzisiejszy dzień. Cały czas patrzyłam mu w oczy. Widziałam złość, bół, niedowierzanie i furie. Skończyłam nadal nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego.Na początku mnei przytulił, a później odsunął się
-ŻE. CO. ON.ZROBIŁ.?!.-powiedział przez zaciśnięte zęby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz