Ile Was tu było..

piątek, 26 lipca 2013

3. Ej Niall drzwi się same nie zamkną

Wchodząc po schodach, usłuszęliśmy powtórny huk z pokoju gościnnego. Spojrzałam na Nialla który otwierał pomału drzwi. Lekko zaskrzypiały a tam..


Lekko zaskrzypiały a tam.. Carly ?! Co ona tu robi? Jak gdyby nigdy nic siedzi na łóżku i patrzy na nas.
-Carls?!- wydarł się Hazz
-No, a kto niby?- pokręciła głową by pokazać, że nie rozumie
-Co ty tu robisz?- Zapytałam
-No siedze. Siedze i na was patrzę. Wyglądacie jakbyście ducha zobaczyli a to tylko ja- uśmiechnęła się.
-Ale, przecież.. co ty robisz w tym pokoju?- zapytał Zayn
- No mówiłam, że siedzę, ogłuchliście? Czy jesteście na tyle wstawieni że nie kontaktujecie
- Kontaktujemy, ale jak sie dostałaś, przecież drzwi były zamknięte
-No dlatego weszłam przez okno, bo nikt nie słyszał jak pukałam. A że pod tym oknem było jedyne drzewo, no to sobie weszłam. I na przyszłość zamykajcie okna bo naprawdę łatwo się tu dostać
-Okeej, trochę to dziwne. Ale spoko, idziemy już na dół?
-Jasne- powiedzieli chórkiem. Resztę dnia spedziliśmy " na wesoło" to znaczy wrzucanie się do basenu, ganianie po całym domu i tym podobne. Tylko brakowało mi Chrisa. Wiem, że to co zrobił było straszne, ale może nie chciał. Yhhh sama nie wiem, wysłał mi już chyba 20 sms-ów ale na żaden nie odpisałam. Nie wiem czemu. Jutro będę musiała z nim porozmawiać, to jest pewne. Boże, szczerze? Nigdy go nie widziałam w takim stanie. Było widać, że jest wściekły. Na pewno to nie poszło o Matta, bo mój chłopak dobrze wie, że traktujemy się jak rodzeństwo. Nurtuje mnie jedno pytanie" Co się takiego stało, że odreagował to na mnie?" Niestety, nie potrafię odpowiedzieć. A może to coś poważniejszego? Jeśli ktoś mu grozi? Nie no dobra, to akurat było głupie, kto niby mógł mu grozić. Bez sensu. Przez co? A może raczej przez kogo, był tak zdenerwowany.? Czy to moja wina? Czy o czymś nie wiem? Za dużo pytań i na żadne nie znam odpowiedzi. Dość! Jutro sie tym będę przejmować.Teraz chce się wyspać.
  Chłopaki oczywiście spali dzisiaj u mnie. Cóż się dziwić, tak jest zawsze. Moje jakże " cudowne" rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi.Zdziwiłam się, kogo niesie o .. 2 w nocy?
-Proszę-powiedziałam cicho. Zza drzwi wyłonił się Louis
-Cześć- powiedział uśmiechnięty
-Emm.. nie to zeby coś, ale co ty robisz w moim pokoju o 2 w nocy?- zapytałam z " nie ogarniam cię" wypisanym na twarzy
-Lena, czy ty nie słyszysz jak grzmi?-zapytał z oburzeniem
-No przeciez słyszę i się z tego cieszę, wiesz że uwielbiam burzę.
-No właśnie i wiesz też, że ja się jej boję- powiedział zawstydzony. No tak on i burza to nie zbyt dobre połączenie
-No wskakuj-odkryłam kołdrę i się posunęłsm
-Dziękuję - wskoczył, a ja omało co nie wypadłam z łóżka
-Uważaj trochę, nie jesteś tu sam-skarciłam i położyłam się w wygodnej pozycji do spania.Po chwili poczułam jak Lou się do mnie przytula od tyłu. Awwww słodziutkie. Po jakichś 5 minutach znowu usłuszałam ciche pukanie. Boże dom wariatwó, wszyscy się boją burzy.
-Prosze
-No hejka- wyłonił głowę Liam-no bo widzisz, wiesz, że my się wszyscy boimy burzy, ja też więc mogę..
-Tak możesz, jak widzisz Lou już jest więc śmiało
-Dziękuję-uśmiechnął się i położył z mojej drugiej strony. Jak dobrze, że mam duże łóżko.Jestem z dwoma nieziemsko przystojnymi facetami  lóżku. Nie no spe lnienie marzeń, szkoda tylko że oni się ze strachu trzęsą. Ale zawsze są jakies plusy. No i po 5 minutach znowu usłyszęliśmy pukanie. Jęknęłam z niezadowolenia. Ile jeszcze? NIech odrazu wszyscy przyjdą. Powiedziałam Proszę i zza drzwi wyłoniła się głowa Horana
-Ty też się boisz prawda? I tak choś już nawet nei pytaj- uśmiechnęłam się przyjaźnie. Horan wszedł do środka
-Ej Niall drzwi się same nie zamkną
-Masz racje same nie- powiedział jakby nigdy nic i wskoczył do łóżka. Po chwili drzwi się zamknęly za sprawą 2 dodatkowych osób w pokoju.
-Zayn? Harry? Wy też? Serio?! - powiedziałam zrozpaczona.
-No tak jakby..nie masz nic przeciwko że będziemy tutaj spać?
-Yghh.. nie no jasne spoko, nie wiem jak się pomieścicie, ale smiało.-powiedziałam i się uśmiechnęłam. Noi w tym momencie był ogromny huk spowodowany głośnym grzmotem z nieba. No oczywiiście bez pisków Harrego by się nie obyło.
-Hazz, jeśli masz zamiar piszczeć za każdym razem, kiedy będzie grzmot to radzię Ci wyjść bo nie ręcze za siebie- ostrzegłam całkiem poważnie
-Tylko, że tym razem to nie byłem ja!- oburzył się
-Nie? to który z tym jakże "odważnych mężczyzn" znajdujących się na moim pięknym łóżku przeraźliwie głośno gwizdną?!- uważnie im się przyglądałam
-EEmmć.. no ja, sorry Lens to się nie powtórzy- uśmiechną się Zayn
-Ty? Mój BadBoy piszczy na odgłosy burzy?! No wiesz ty co! Myślałam, że jesteś najodważniejszy z nas wszystkich, ale cóż, najwyraźniej się myliłam- udałam smutną i przytuliłam się do Liama. Ten się tylko uśmiechną.
-Ja?! Ja się niczego nie boję!- zaprzeczył i w tym momencie znów pisną przerażony- no dobra nie boję się niczego oprócz tej burzy!- krzykną i przytulił się do moich nóg. Wszyscy się śmiali, ale mnie z niewiadomych powodów zrobiło mi się go przykro.Podniosłam się i wtuliłam w jego tors.
-No już, nie ma się czego bać, naprawdę. Burza na swój sposób jest cudowna. Wali piorunami kiedy tylko się jej podoba i nikt nie ukaże jej zachowania. Ja czasem też chciałabym kogoś porazić prądem. No już, spokój jesteś w domu i tu nic ci nie grozi, dobrze?- popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam
-Dziękuję Ci Lens-podziękował i pocałował mnie w policzek
-Ale mówię poważnie Po grzmi, po błyska się i przestanie. Zobaczysz- Położyłam się między chłopakami i wtuliłam w Louisa, który zacięcie o czymś dyskutował z resztą, ale ja nawet nie wiem o czym po bo chwili odpłynęłam w objęcia Morfeusza.


***********
Dzisiaj trochę krótsze ponieważ, dalsza część będzie działa się za dnia, a uważam że gdybym dała kawałek dalszgo opowiadanie to byłoby bez sensu. Następny rozdział pojawi się za tydzień, chciałabym dodawać posty regularnie a nie bez żadnego łady i składu. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi to proszę pisać, a się do nich dostosuję, no przynajmniej się postaram ;3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz